Zawsze tak jest, że pragnie się tego, czego nie można
mieć. Może to tylko wymysł umysłu, który tęskni za przeszłością, która
dała tyle wspomnień? Od kiedy pamiętam marzyłam o tym, żeby wyrwać się z
małej miejscowości i zamieszkać w dużym mieście, które będzie na mnie
czekało z otwartymi ramionami. Chciałam bym kimś, zaistnieć. Dlaczego,
sama nie potrafię odpowiedzieć. Później 3 lata w mieście i tęsknota za
swoją malutką przestrzenią. Wracając, nie znając przyszłości, nie
doceniając czasu, który pozostał. I znowu w świat. Świat, który nie
zmienił nic. Bo nie liczy się to gdzie się znajdujemy, tylko z kim. Co
siedzi w naszych głowach, decyduje o tym kim jesteśmy, kim się stajemy.
Zmiany są ważne w życiu każdego z nas, one nas kształtują. Więc dlaczego
zawsze oczekuje się odwrotności? Natura człowieka?